Statystyki

  • Odwiedziło nas: 1550219
  • Do końca roku: 228 dni
  • Do wakacji: 35 dni

Kalendarium

Piątek, 2024-05-17

Imieniny: Brunony, Sławomira
Jesteś tutaj: Start / DLA RODZICÓW / Dopalacze

Dopalacze

Dopalacze stały się w ostatnim czasie ogólnodostępną alternatywą dla tych, którzy szukają legalnego „odlotu”. Czy jednak „legalne” znaczy bezpieczne? Czy fakt, że prawo nie zabrania ich sprzedaży wynika z tego, że dopalacze nie są szkodliwe i nie uzależniają?   Nie.

Nazywa się je dopalaczami, bo mają działać stymulująco na mózg: poprawiać samopoczucie i możliwości intelektualne, zwiększać energię. Mają też oferować namiastkę narkotykowego odlotu.

Dopalacze to różnego rodzaju substancje psychoaktywne – takie, które powodują zmiany w zachowaniu człowieka, czy też postrzeganiu przez niego rzeczywistości. W działaniu przypominają zatem alkohol. Dopalacze bywają mieszankami substancji naturalnych np. ziół, lub mogą być syntetyczne, czyli wytworzone w laboratorium chemicznym. Cała specyfika tzw. „legalnych narkotyków” polega na tym, że są one produkowane z substancji nie uznawanych za szkodliwe czy niedozwolone. Dopiero mieszanka – receptura – powoduje ich ukierunkowane działanie.


Jak działają dopalacze?


Idea handlu specyfikami psychoaktywnymi wzięła się z zainteresowania roślinami wykorzystywanymi w obrzędach wielu kultur – od meksykańskich Azteków po afrykańskich buszmenów. Do tej grupy należy szałwia wieszcza, uprawiana w Meksyku bylina o działaniu odurzająco-halucynogennym.

Podstawowym składnikiem większości znanych dopalaczy jest N- benzylopiperazyna w skrócie BZP.

Jej działanie porównywalne jest do amfetaminy. BZP może uzależniać, powodować odwodnienie organizmu i przyspieszać tętno. Nadal jednak nie wszystko wiadomo o skutkach jego zażywania. Obok BZP  w smartshopach dostępne są mieszanki ziołowe (susz roślinny), kratom (liście drzewa mitragyna speciosa, działające stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy), szałwia wieszcza (roślina o działaniu halucynogennym) oraz fly agaric (muchomor czerwony lub plamisty)


Twórcy dopalaczy tak dobierają poszczególne składniki specyfików, żeby wywołać konkretne działanie po jego zażyciu.

Wszelkiego rodzaju pochodne piperazyny maja na przykład działanie psychodeliczne, podobne do stanów po zażyciu narkotyków: ecstasy i amfetaminy. Bardzo często do produkcji dopalaczy wykorzystywane są również syntetyczne kannabinoidy, oraz MDPV
i metylokatynon – wszystkie te substancje powodują zmiany w psychice, uczucie euforii i duże pobudzenie.


Czy dopalacze szkodzą?


Zażywanie dopalaczy może być niebezpieczne! Dlaczego? Bo: mefedron, efedrom, metylokatynon, czy chociażby równie popularny składnik dopalaczy jakim jest salwinoryna A (szałwia wieszcza), powodują znaczny wzrost tętna, szybszy oddech. Częste zażywanie tych substancji może prowadzić do wyczerpania organizmu, a w skrajnych przypadkach do zatrucia.
Największym zainteresowaniem cieszą się wśród nich tabletki, pastylki do rozpuszczania oraz inne specyfiki, mające w składzie duże dawki m.in. kofeiny, magnezu czy ginko biloba. Magnez poprawia pamięć, kofeina niweluje oznaki zmęczenia, natomiast ginko biloba, zwiększając przepływ krwi przez mózg - polepsza pamięć przez co podnosi sprawność intelektualną. 


Sztuczne pobudzanie mózgu do większej koncentracji w prosty, szybki sposób to dla młodych ludzi wielka pokusa. Problem zaczyna się w momencie, gdy dopalacze zaczynają być stosowane częściej niż wymaga tego sytuacja. Osiąganie maksymalnego efektu przy minimum wysiłku – pewniejsze samopoczucie, większa wydajność – coraz częściej może być pożądane.


Mechanizm działania


takich preparatów jest prosty, gdy dana osoba łatwo, za pomocą chemii poprawia sobie samopoczucie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie do tego ponownie dążyła. To już prosta droga do uzależnienia, tym bardziej, że odstawienie określonego środka powoduje spadek dobrego samopoczucia, a niekiedy nawet depresję. W następstwie po stosowaniu dopalaczy, podobnie jak po zażywaniu narkotyków, przychodzi dołek psychiczny, mogą pojawić się stany lękowe, a nawet tzw. głód narkotyczny, które czasami mogą nawet skutkować próbami samobójczymi. 

Czy wobec tego istnieje jakiś bezpieczny doping? Niewątpliwie najskuteczniejszym i najlepszym z nich jest zwykła drzemka!!!!!!!!!

Krótkoterminowe zażywanie np. dopalaczy z reguły ma małe, trudno dostrzegalne konsekwencje. Niejako stanowi to pułapkę i utwierdza w przekonaniu, że odurzanie nimi jest bezpieczne. Tymczasem jeśli ktoś trafi na środek, którego działanie mu się spodoba - wywoła zadowolenie, przyjemność - to najprawdopodobniej sięgnie po niego po raz drugi. I kolejny.

Uzależnienie, jako skutek, powstaje w dłuższym okresie czasu i zwykle jest trudno rozpoznawalne.

Legalność wybranych środków psychoaktywnych może stanowić pewien problem - młodzież po odkryciu, że jakiś "lekki", legalny środek pozornie jest bezpieczny, obniża swój próg obawy i lęku przed kontaktem z narkotykami nielegalnymi. Taki mechanizm uspokojenia sprawia, że pewna część osób zaczyna eksperymentować z coraz bardziej niebezpiecznymi specyfikami.

 

Środki takie jak amfetamina, efedryna, kokaina czy marihuana mają zdolność wytwarzania tzw. indukcji psychotycznej (czyli schorzeń psychiatrycznych). Największą indukcję tego typu objawów powodują środki halucynogenne oraz te służące psychostymulacji, a więc amfetamina, kokaina, efedryna.

W podobnym kierunku idą także popularne dopalacze - powodują halucynacje, podwyższają wydajność organizmu w sferze psychicznej i fizjologicznej, stwarzając jednocześnie ryzyko psychozy czy depresji.

 

Dlaczego tak trudno walczyć z dopalaczami?

Walka z dopalaczami jest niezwykle trudna z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze – jak już wspomnieliśmy – są one produkowane z substancji w 100 procentach legalnych. Poza tym ich skład jest często zmieniany – szybciej niż przepisy sankcjonujące wykorzystanie poszczególnych składników. Po drugie producenci specyfiku bardzo sprytnie zabezpieczają się przed wszelkimi konsekwencjami dopisując na opakowaniach – i to wcale nie drobnym druczkiem - że są to „produkty kolekcjonerskie, nie do spożycia”. Jeśli ktoś próbuje... To wyłącznie na własną odpowiedzialność.